Menu
Dziękujemy wszystkim za udział w konkursie, w którym do wygrania była rakieta Pure Strike 18/20 z autografem Dominica Thiema. Zaczniemy od banału – wybrać zwycięzców było bardzo trudno, bo dostaliśmy od Was dziesiątki inspirujących historii, których pasja do tenisa i sprzęt Babolat były ważnymi składnikami.
Ostatecznie zdecydowaliśmy, że rakietę z autografem zdobędzie Piotr Frydrych – to historia, która rzeczywiście ZMIENIA ŻYCIE.
Naciągi RPM Power wędrują zaś do: Matusza Męcika, Aleksandry Lisickiej, Zbigniewa Kołodziejczyka, Tomasza Niźnikowskiego i Natalii Jasiak.
Gratulujemy! Z wygranymi skontaktujemy się w najbliższych dniach mailowo. Proszę sprawdzić swoją skrzynkę pocztową 🙂
Babolat Pure Aero – ta rakieta bardzo wpłynęła na regularność i moje czucie gry. Poprawiła dynamikę i nadawaną rotację. Przez te zmiany bardziej chciało mi się grać w tenisa i częściej pojawiałem się na korcie. To doprowadziło do zmiany całego ŻYCIA. Otóż, na korcie poznałem swoją późniejszą żonę. Owocem tej miłości, do której pośrednio doprowadził Babolat, jest – mam nadzieję – przyszła tenisistka 🙂
Moja historia jest ku przestrodze. Przed rozpoczęciem grania w tenisa chodziłem na siłownię 7 lat i całkiem fajnie wspominam ten okres. Kiedyś nadarzyła się okazja wziąć rakietę tenisową do ręki i zaczęła się miłość, która trwa do dzisiaj. Niestety nie wystrzegłem się błędów ponieważ grając w tenisa, jeszcze w domu – co wieczór – robiłem taki mini trening siłowy. 400 pompek w seriach po 100. Po prostu przeciążyłem rękę i po jakimś czasie pojawił się „Łokieć tenisisty”. Całe szczęście,że było to we wrześniu i miałem czas przez zimę zrehabilitować łokieć. Wyrobiłem się do wiosny. Rakieta Babolat Pure Drive 300 gram, którą gram od samego początku, którą odkupiłem od kolegi pozwoliła mi wrócić na kort bez najmniejszych nawrotów „łokcia”, a wszyscy wiemy, jak jest to uciążliwa kontuzja. Później kolejno jak wchodziły nowsze modele to zawsze byłem wierny i nigdy nie przyszło mi na myśl,żeby zmienić rakietę ponieważ pośrednio pomogła mi w powrocie na kort. Sprzęt Babolata wręcz pomaga w znacznym stopniu chronić przed ewentualnymi kontuzjami. Dzisiaj gram Babolatem Pure Drive 2018 i nie wyobrażam sobie zmiany rakiety na inną firmę, ponieważ ta rakieta przede wszystkim pozwala mi na wachlarz uderzeń,których potrzebuję na korcie. Gram ofensywnie, a Babolat Pure Drive w moim wieku 40 lat pozwala zagrać takie uderzenia, jaki zamieszczam na zdjęciu… 🙂
Babolat Pure Drive został moją rakietą po tym jak został podarowany mi przez Magdę Linette (za co jestem jej niesamowicie wdzięczny!). Od pierwszej piłki, którą uderzyłem, czułem dużą różnicę względem poprzednich sprzętów. Praktycznie każde uderzenie lądowało w korcie. Nadawanie kierunków i kontrola uderzeń stała się znacznie łatwiejsza i prostsza. By wygenerować odpowiednią moc, nie muszę już używać tyle siły co poprzednio, dzięki czemu podczas treningów i meczów zachowuję więcej energii. Dodatkowym, dla mnie ogromnym, plusem rakiety jest jej wygląd. Biało – niebieska rama w połączeniu z czerwonym naciągiem tworzy elegancki wygląd całego sprzętu. Przez to czuję, że nie tylko dobrze mi się nią gra, ale także ładnie z nią wyglądam 🙂
Moja historia jest na miarę mistrza. Jest jak amerykański sen o sukcesie! Może myślicie, że zwariowałem, ale taka jest prawda. Wielu z nas siedzących i czytających te słowa zadaje sobie pytanie cóż takiego osiągnąłeś? Przecież nie grałeś w finale Wielkiego Szlema. Tak, to prawda, tam mnie nie było, ale rozegrałem bardzo podobne turnieje tyle, że na swoim podwórku. W trakcie sezonu letniego miałem przyjemność spędzić kilka dni w tygodniu z rakietą Babolata PURE AERO TEAM. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż miałem przyjemność wziąć udział w lidze tenisowej i co ciekawe z grupy początkującej dotarłem do zaawansowanej. Można by przyjąć, że zawodnicy byli przypadkowi, a ja byłem wyjątkowo dobry. Nic bardziej mylnego. Mój początek nie wyglądał zbyt obiecująco. Na sukces złożyło się wiele czynników. Jednym z nich był wybór sprzętu. Zabawę i swoją przygodę z tenisem rozpocząłem od gry rakietą Babolata PURE DRIVE TEAM. Rezultaty jakie uzyskałem, dzięki grze tą rakietą przeszły najśmielsze oczekiwania. Bardzo szybko zrozumiałem, że sprzęt potrafi cuda. Uderzenia z forhendu i bekhendu trafiały w kort jak torpedy, a wolej to była czysta przyjemność. Rakieta ma niesamowitą poręczność i jeżeli widzi braki u zawodnika to bierze sprawy w swoje ręce. Uważam, że rakiety Babolata czynią cuda – tylko trzeba być człowiekiem pełnym wiary 🙂
© Sprzęt Tenisowy Ireneusz Maciocha
Strona wykorzystuje tylko ciasteczka niezbędne do jej działania. Nie wykorzystuje ciasteczek śledzących i marketingowych.
